Polska ... by żyło się lepiej?
Zastanawiam się od pewnego czasu w jakim kraju my żyjemy? Ludzie pracują na umowach śmieciowych bez szansy na godną emeryturę (oferty w Urzędach Pracy to w większości to umowy zlecenia za najniższą krajową), ograniczane są wszelkie ulgi podatkowe lub nakładane kolejne obciążenia n.p. w postaci akcyz. Poziom życia przeciętnego Polaka drastycznie się obniża.
Jednocześnie co jakiś czas czytamy o abolicji dla przedsiębiorców, którzy mogli starać się o umorzenie niezapłaconych składek ZUS, podniesieniu progu kradzieży i wielu udogodnieniach dla tych, dla których uczciwość to pojęcie obce.
W ostatnim czasie głośno mówiło się o projekcie Ministerstwa Sprawiedliwości, dotyczącym podniesienia progu kradzieży do 1000 zł. Prawnicy i instytucje przestrzegały przed negatywnymi konsekwencjami tego kroku. Pojawiły się więc informacje, że MS wycofuje się z pomysłu. Co więcej, wiceminister Michał Królikowski zapowiedział, że będzie dążył do tego, by każda kradzież czy oszustwo traktowane były jak przestępstwo.
Miało być pięknie, wyszło jak zawsze.
W ubiegłym tygodniu Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej podpisał ustawę z dnia 27 września 2013 r. o zmianie ustawy Kodeks Postępowania Karnego oraz niektórych innych ustaw, zmieniającą wysokość progu kwalifikacji czynów jako wykroczenia z 250 zł wartości straty do wysokości 1/4 płacy minimalnej brutto, czyli obecnie 400 zł.
Zmiany mają z założenia przyspieszyć rozpatrywanie tego typu spraw przez sądy i odciążyć prokuratury.
Oznacza to, że kradzież poniżej tej kwoty traktowana będzie jako wykroczenie. Grożąca za to kara to 30 dni aresztu, prace publicznie użyteczne lub mandat w wysokości do 1000 zł.
Kto na tym ucierpi?
Prawdopodobnie wszyscy, począwszy od tych zarabiających najmniej poprzez osiedlowych sklepikarzy, a na dużych sklepach skończywszy.
A kto skorzysta?
Złodzieje, którzy będą teraz niemal bezkarni oraz policja i sądy, które będą miały mniej pracy.
Oczywiście instytucje te poprawią jednocześnie swoje statystyki, ponieważ spadnie ilość kradzieży ściganych na mocy prawa, czyli z urzędu.
Ilu z obywateli będzie miało siłę i ochotę, bądź będzie go stać na to, by domagać się ukarania złodzieja? Ilu z nas machnie ręką? Bo i po co się użerać, skoro kara będzie śmieszna?
Ponadto po znowelizowaniu Kodeksu Karnego osoby prowadzące w stanie nietrzeźwości pojazdy inne niż mechaniczne (np. rower) będą odpowiadały za wykroczenie, a nie jak do tej pory za przestępstwo. Oznacza to m.in., że sądy będą poświęcać zdecydowanie mniej czasu na zajmowanie się sprawami dotyczącymi np. pijanych rowerzystów.
No tak, „nagonka” na pijanych rowerzystów nie przyniosła efektów i spotkała się z ogólnospołeczną dezaprobatą. Ale czy pijany rowerzysta stwarza mniejsze zagrożenie na drodze niż pijany kierowca czy pieszy?
Znowelizowana ustawa wejdzie w życie 1 lipca 2014 r., przy czym niektóre przepisy wejdą w życie wcześniej.
- Szczegóły
- Mateusz
- Kategoria: Felietony
- Opublikowano: - Paź 23, 2013
- Odsłony: 3418