Jak nie być piratem nie płacąc za oprogramowanie.
Czyli kilka słów o darmowych zamiennikach programów użytkowych.
Jako, że od kilku lat na co dzień korzystam z linuksa tematyka zamienników programów użytkowych dostępnych na ten system operacyjny nie jest mi obca. W większości oprogramowanie na ten system jest oprogramowaniem Open Source, dystrybuowanym na licencji GNU GPL, a co za tym idzie jest darmowe. Darmowe, ale nie gorsze.
Zacznijmy od definicji pojęć, które zostały użyte powyżej.
Open Source (otwarte oprogramowanie) to odłam ruchu Free Software (wolne oprogramowanie), którego celem jest istnienie swobodnego dostępu do oprogramowania dla wszystkich jego uczestników.
Oficjalna definicja Open Source została stworzona w 1997 roku przez organizację Open Source Initiative. W większości oparta jest ona na wspomnianej powyżej idei wolnego oprogramowania, która zapewnia swoim użytkownikom prawo do legalnego oraz darmowego uruchamiania, kopiowania, rozpowszechniania, analizowania, modyfikacji oraz ulepszania i rozbudowy istniejących produktów.
Licencja GPL - GNU General Public License - licencja wolnego i otwartego oprogramowania stworzona w 1989 roku przez Richarda Stallmana i Ebena Moglena na potrzeby Projektu GNU, zatwierdzona przez Open Source Initiative. Pierwowzorem licencji była licencja Emacs General Public License. Wersja druga licencji GNU GPL została wydana w roku 1991, a wersja trzecia – 29 czerwca 2007.
Celem licencji GNU GPL jest przekazanie użytkownikom czterech podstawowych wolności:
- wolność uruchamiania programu w dowolnym celu (wolność 0)
- wolność analizowania, jak program działa i dostosowywania go do swoich potrzeb (wolność 1)
- wolność rozpowszechniania niezmodyfikowanej kopii programu (wolność 2)
- wolność udoskonalania programu i publicznego rozpowszechniania własnych ulepszeń, dzięki czemu może z nich skorzystać cała społeczność (wolność 3).
Tylko jeżeli program spełnia wszystkie cztery wolności jednocześnie, wówczas, według FSF, może być uznany za Wolne Oprogramowanie. Wystarczy, że nie spełnia dowolnej z nich, a nie może być tak kategoryzowany (jest oprogramowaniem zamkniętym).
A jak to się ma do 98% użytkowników komputerów, korzystających z windowsa?
Większość z aplikacji dostępnych na licencji GPL posiada swoje wersje zarówno na linuksy jak i windowsy.
Dziś ograniczę się do kilku podstawowych aplikacji Open Source, których płatne wersje najczęściej znajdują się na dyskach naszych komputerów.
MS Office vs LibreOffice
MS Office będący najpopularniejszym pakietem biurowym kosztuje sporo. Ceny wahają się od ok. 300 zł w wersji dla studentów, przez 350-950 zł dla użytkowników domowych, po niemal 2000 zł dla firm.
W ostatnim czasie MS Office zmienił także swój wygląd, co wielu użytkownikom sprawia sporo problemów. Część z nich powodowana trudnościami w odnalezieniu podstawowych funkcji, decyduje na powrót do starszych, znanych już wersji pakietu, często instalując je bez wymaganej licencji.
LibreOffice to darmowy pakiet biurowy udostępniany na licencji LGPL(GNU Lesser General Public License). Powstał na bazie OpenOffice, do którego prawa wykupiło Oracle. Wraz z wykupieniem praw prace nad pakietem utknęły w miejscu. W obawie przed komercjalizacją i zamknięciem kodu pakietu OpenOffice, członkowie społeczności dotychczas nad nim pracującej, założyli organizację The Document Foundation, która rozpoczęła prace nad nowym pakietem.
Obecnie projekt jest wspierany przez takie firmy i organizacje jak Canonical, Fundacja Wolnego Oprogramowania, Google, Novell czy Red Hat.
W skład pakietu wchodzą niezależne aplikacje: procesor tekstu Writer, arkusz kalkulacyjny Calc, moduł bazodanowy Base, program graficzny Draw, a także program do tworzenia prezentacji Impress. Edytor tekstu Writer, umożliwia wyświetlanie wielu stron podczas edycji oraz udoskonalone tworzenie notatek.
Pakiet oferuje wsparcie dla formatu OpenDocument (ODF), jak również .oxt oraz mdb w wydaniu dla Windows. Może otwierać dokumenty MS Office 2007 i Office 2008 for Mac OS X (.docx, .xlsx, .pptx, etc.). Wprowadzono też częściową obsługę VBA(Visual Basic for Aplications), dzięki czemu można stosować proste makra.
Większość z użytkowników korzysta z niewielkiego odsetka funkcji oferowanych przez MS Office. Czy warto płacić za rzeczy, które są zbędne podczas pisania CV lub nie wykorzystamy ich podczas pisania pracy dyplomowej? W użytku domowym lub w małej firmie w zupełności wystarczy.
Photoshop vs GIMP
Kto z nas nie robi zdjęć? Ale czy do wykadrowania lub delikatnej korekty wykonanych fotografii potrzebny jest nam kombajn, jakim jest Photoshop?
Pomijając cenę Photoshopa, która kształtuje się pomiędzy 300, a 3000 zł w zależności od wersji należy zauważyć, że poprawiając zdjęcia z wakacji wykorzystujemy może 1% funkcji programu.
GIMP (GNU Image Manipulation Program) z powodzeniem może nam zastąpić wspomniany wcześniej kombajn podczas podstawowej obróbki zdjęć czy tworzenia grafik na potrzeby internetu.
Podobnie jak Photoshop, GIMP posiada szereg narzędzi, które pozwolą nam wykonać elementarne operacje na grafice. Narzędzia do rysowania i malowania jak pędzel, ołówek, aerograf, stempel.
GIMP posiada dużą ilość funkcji przydatnych zarówno do tworzenia grafiki jak i retuszu fotografii. Do dyspozycji są m.in.:
- warstwy i maski warstw, kanały,
- rozbudowane narzędzia zaznaczania,
- tryby mieszania kolorów nakładanych warstw,
- modyfikacja kolorów (poziomów luminancji, krzywych tonalnych, jasności, nasycenia, kontrastu),
- tworzenie własnych pędzli, gradientów i deseni.
- filtry i narzędzia do modyfikacji obrazu (rozmycie, wyostrzanie, rzucanie cienia itp.),
- współpraca z urządzeniami czułymi na nacisk (tablety graficzne),
- rozszerzalność za pomocą wtyczek (np. do obsługi formatów RAW czyli dodatek UFRaw),
- praca w trybach RGB, skala szarości oraz z paletą indeksowaną,
GIMP w pełni obsługuje kanał alfa obrazu, a lista obsługiwanych przez niego formatów plików jest naprawdę długa. Znajdziemy na niej najpopularniejsze, jak JPEG, BMP, PNG, XPM, TIFF, GIF, różne formaty ikon, pliki zapisane w Photoshopie (PSD), oraz importować i eksportować ścieżki w formacie SVG.
Ponadto funkcjonalność GIMPa można poszerzyć o dostępne darmowe wtyczki, które liczyć można w setkach.
Pamiętajmy jednak o jednym. Jeśli zamierzamy kiedyś zdjęcia wywołać, pracujmy na kopii, zaś oryginalny plik zachowajmy. Dajmy szansę profesjonaliście. Każda ingerencja w plik *.jpg i kolejne jego zapisanie powoduje utratę jakości zdjęcia. Bez względu na program, z którego korzystamy.
Corel vs Inkscape
Corel Draw jest programem do obróbki grafiki wektorowej i w zależności od wersji kosztuje od 250 do 2300 zł.
Jego darmowym odpowiednikiem jest Inkscape, który może stanowić alternatywę również dla Ilustratora czy FreeHand. Do edycji i zapisu plików wykorzystuje standard SVG (Scalable Vector Graphic).
Z Inkscape możemy skorzystać projektując znaki, logotypy ilustracje, info-grafiki czy bardziej skomplikowane projekty. Jego zestaw funkcji praktycznie w niczym nie ustępuje komercyjnym programom. Jest pełnowartościowym programem oferującym możliwość pracy z krzywymi, obiektami, tekstem itp., przy wykorzystaniu grafiki rastrowej, gradientów, grupowania obiektów i obsługi kanału alfa dla uzyskania przeźroczystości.
Jego jedyne wady to brak wsparcia dla plików CDR (Corel Draw) i słaba współpraca z niektórymi tabletami graficznymi.
GaduGadu vs Pidgin
O ile sama aplikacja komunikatora jest darmowa, to porównanie znalazło się w tym zestawieniu z innego powodu. Jeśli jeszcze ktoś korzysta z tej formy komunikacji i ma dość nachalnych reklam, ociężałego, naszpikowanego gadżetami programiku, powinien się zapoznać z Pidginem.
Pidgin umożliwia logowanie się do wielu kont różnych sieci, więc jednym programem obsłużymy większość z nich. Obsługuje między innymi AIM, ICQ, Jabber, MSN Messenger, Yahoo!, Bonjour, Gadu-Gadu, IRC, Novell GroupWise Messenger, QQ, Lotus Sametime, SILC, SIMPLE i Zephyr.
Aplikacja zawiera wsparcie dla wielu dodatkowych (prócz rozmów tekstowych) funkcji, między innymi sprawdzania pisowni, przesyłania plików, komunikatów o nieobecności i powiadamianiu o pisaniu.
Program posiada także bogaty zestaw powiadomień o wiadomości lub dostępności danego kontaktu, a także wsparcie dla sporej ilości różnorodnych wtyczek.
I przede wszystkim nie atakuje nas reklamami.
Czekamy na Wasze propozycje programów, które powinny znaleźć się w podobnym zestawieniu. Jeśli sami szukacie zamiennika dla płatnego oprogramowania, napiszcie.
- Szczegóły
- Mateusz
- Kategoria: Ciekawostki
- Opublikowano: - Paź 16, 2013
- Odsłony: 5759