List od "Doliniaków"

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Na ręce dyrektora Muzeum Regionalnego w Opocznie wpłynął list kombatantów oddziału partyzanckiego Adolfa Plichy "Doliny", biorących udział w "Wigilii partyznackiej".

List od "Doliniaków"

Szanowny Panie Dyrektorze,
Drogi Panie Tomaszu

Serdecznie, z całego serca dziękujemy, to jest : „Rom”, czyli Ryszard Bielański i ja, „Żbik”, czyli niżej podpisany Panu Dyrektorze, Dyrektorkom Szkół, Paniom Opoczyńskim dzieciom, władzom Ziemi Opoczyńskiej gminy miasta i powiatu, wielebnym księżom i wszystkim mieszkańcom, za zorganizowanie tak serdecznego,i wzruszającego i pięknego dla nas spotkania przy stole wigilijnym, w miejscowości, w której przed siedemdziesięciu laty, w jakże innych warunkach dzieliliśmy się opłatkiem z gronem nauczycielskim, starej szkoły w Libiszowie. Wówczas życzyliśmy sobie doczekania chwili wygnania okupanta z naszej ziemi.

Tamtej nocy wigilijnej, 24 grudnia 1944 roku, gdy ujrzeliśmy na bezchmurnym niebie ukazała się pierwsza gwiazdka, mogliśmy, po raz pierwszy od wielu dni, spędzić czas spokojnie w gronie wprawdzie nieznanych, lecz jakże bliskich nam przyjaciół. Nie musieliśmy nawet wystawiać ubezpieczeń u wylotów drogi Libiszowa. Wyręczyli nas w tym nauczyciele - żołnierze AK w konspiracji. Panie nauczycielki, serwując smakowite dania, przyrządzone przez panią na Kraśnicy Annę Bąkowska, nie miały nawet czasu, by przysiąść się do nas. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jak niebezpiecznej roli podjęło się grono pedagogiczne tej szkoły. Gdyby Niemcy z nieodległego Opoczna dowiedzieli się o naszym pobycie wszyscy, wraz z rodzinami zostaliby rozstrzelani. Nie tylko oni, cała wieś poszłaby z dymem. Wszakże stąd do Opoczna, obsadzonego przez Niemców, było zaledwie kilkanaście kilometrów. To oni, nie my byli prawdziwymi bohaterami. Nasz oddział byłby w tym czasie daleko, nie zdążylibyśmy z odsieczą… Nasi dobrodzieje zdawali sobie z tego doskonale sprawę, podobnie wszyscy mieszkańcy Libiszowa, A jednak panie, które podawały nam smakowite, wigilijne strawy nie dały poznać po sobie tych obaw, czy zwyczajnego, ludzkiego strachu. Uśmiechały się, żartowały. A przecież, wszyscy mieszkańcy Libiszowa wiedzieli, że w ich szkole goszczą tego wigilijnego wieczoru „Doliniacy”, gdyż każdy, kto przechodził obok szkoły widział okulbaczone konie u płotu. Jednak nie znalazł się nikt, kto by zdradził. Wręcz przeciwnie, mieszkańcy Libiszowa prześcigali się w tym, by okazać, nam, że są z nami. I to nie tylko sercem. Gdy przed kolacją chcieliśmy wpierw tak jak dzień, w dzień napoić i nakarmić nasze konie, odgrodzili nas od nich młodzi chłopcy, sami podrzucając im worki nie tylko z sianem, ale i korce z niedostępnym dotychczas, ich przysmakiem - owsem. Tej paszy poczciwe koniska nie jadły od dobrych kilku tygodni…

Wieczerza trwała zaledwie kilka godzin, zanim dosiedliśmy koni i pogalopowaliśmy z powrotem do lasu. Ta jednak wieczerza, tych kilka godzin pozostała na zawsze w naszych sercach, w naszej pamięci. A przecież tanta noc minęła spokojnie, nikt nie strzelał, nikt nie ciskał granatami, nikt nie zginął …

Dzieląc się opłatkiem w wieczór wigilijny, rok w rok i tak, od siedemdziesięciu lat, odtwarzamy w myślach ową partyzancką wieczerzę, i nasze kolędy napisane przez Józia Bylewskiego, ps. „Grom” w cywilu – nauczyciela, a przede wszystkim tę którą usłyszeliśmy teraz w jakże wzruszającym wykonaniu chóru libiszowskich dzieci…

Tamta wieczerza, z mroku okupacji, stanęła nam przed oczyma, jak żywa. Jak bardzo byliśmy wzruszeni, że oddział majora Doliny-Adolfa Pilcha, pod którego rozkazami mieliśmy zaszczyt walczyć, który na ziemię Opoczyńsko – Piotrkowską przybył z dalekiej Puszczy Wojskiego, pokonując 700 kilometrowy szlak bitewny, oddział nie dostrzeżony przez historyków, pisarzy i publicystów, tu na Ziemi Lubiszowskiej nie został zapomniany…

W imieniu wszystkich Doliniaków zarówno tych, którzy odeszli, jak i tych, którzy jeszcze żyją, dziękujemy Ci Panie Dyrektorze! Dziękujemy wszystkim mieszkańcom tej ziemi! Bez wsparcia Waszych matek i ojców, dziadków i babć nasza walka z okupantem byłaby wprost niemożliwa. Z wyrazami głębokiego szacunku

„Żbik” – Marian Podgóreczny; „Rom” - Ryszard Bielański

 

Kontakt

Opoczno.info - Niezależny Portal Miejski

26-300 Opoczno

ul. Słowackiego 5

Telefon: 510 530 704

e-mail: redakcja@opoczno.info

Sprzedaż powierzchni reklamowej:
reklama@opoczno.info

Listy do redakcji prosimy kierować na adres:
listy_do_redakcji@opoczno.info

Top