Dlaczego dwóch zastępców? Wywiad z Burmistrzem Opoczna, Rafałem Kądzielą.
Jak już zapewne nasi czytelnicy wiedzą, Burmistrz Opoczna, wbrew zapewnieniom z kampanii, powołał dwóch zastępców. Wzbudziło to w społeczeństwie wiele kontrowersji. Chcąc dowiedzieć się, dlaczego Rafał Kądziela nie dotrzymał jednej z obietnic wyborczych, postanowiłem porozmawiać w tej sprawie z zainteresowanym. 17. grudnia, tuż po sesji poprosiłem więc Burmistrza Opoczna o rozmowę.
Opoczno.info: Jedną z Pańskich deklaracji wyborczych było zlikwidowanie jednego ze stanowisk wiceburmistrza. Przez cały czas, począwszy od naszego wywiadu, deklarował Pan, że powoła Pan tylko jednego zastępcę. Rzeczywistość nieco odbiega od Pańskich zapewnień.
Rafał Kądziela: Niezupełnie. Jak Pan wie, jest to faktycznie dwóch zastępców, ale na jeden etat, a więc dwóch półetatowych zastępców.
O: Ale w świadomości mieszkańców nadal funkcjonują dwaj zastępcy. Dla większości opocznian nie ma znaczenia, że funkcje te, powołani będą pełnić na ½ etatu.
R.K: Wyznaczyłem dwóch zastępców tylko dlatego, że zakres ich obowiązków jest bardzo szeroki. Natomiast szukając oszczędności biorę ich na jeden etat, a pieniądze z drugiego będę chciał zagospodarować w zupełnie innym celu.
Mamy tutaj bardzo jasną sytuację.
Dążę do tego, aby pozyskać pieniądze na utworzenie nowej komórki administracyjnej, menadżerskiej, która będzie się zajmować rozwojem i inwestycjami. To jest teraz dla mnie najważniejsze.
Ten obszar, jeśli chodzi o pozyskiwanie terenów inwestycyjnych, czy rozmów z potencjalnymi inwestorami, dotychczas nie funkcjonował. Jeżeli przychodził potencjalny inwestor, a słyszałem o takich przypadkach, to nie miał partnera do rozmów.
Dlatego pieniądze, pochodzące z drugiego etatu przeznaczę właśnie na zbudowanie wspomnianej komórki administracyjnej i zatrudnienie menadżera. Należy wreszcie zająć się inwestycjami i rozwojem gminy. To musi zacząć funkcjonować, bo bez inwestycji trudno będzie o nowe miejsca pracy.
O: Dlaczego akurat Andrzej Kacprzak i Anna Zięba? Czemu właśnie w tej kolejności?
R.K. Myślę, że ta kolejność to sprawa umowna. Ja brałem pod uwagę kompetencje.
Andrzej Kacprzak to jest samorządowiec z doświadczeniem. Poza tym doskonale zna się na sprawach oświatowych, dlatego powierzyłem mu te obowiązki jako wiceburmistrzowi. Tym bardziej, że jak wiemy, w tej dziedzinie mamy wielkie zaniedbania, jest to jednocześnie wielkie wyzwanie. Myślę, że doskonale poradzi sobie z tym problemem.
Natomiast jeśli chodzi o Annę Ziębę, to ma ona doświadczenie w dziedzinie finansów i w prowadzeniu spółki gminnej. Do jej zakresu kompetencji jako wiceburmistrza, należeć będzie zajmowanie się spółkami komunalnymi i wszelkimi sprawami natury finansowej.
O.: Niektórzy doszukują się tutaj decyzji czysto politycznych, a przynajmniej kolejnego układu. Anna Zięba kojarzona jest z Prawem i Sprawiedliwością, a w szczególności z Posłem Robertem Telusem. Andrzej Kacprzak widziany jest natomiast jako człowiek Dariusza Kosno.
Nie obawia się Pan zarzutów sterowania „z tylnego fotela”?
R.K.: Nie boję się takich zarzutów. Ja jako burmistrz, jestem osobą decyzyjną i zwracam uwagę wyłącznie na kompetencje.
Anna Zięba faktycznie była kandydatką PiS-u, ale proszę zwrócić uwagę na to, że to była kandydatka, która nie należy do żadnej partii. Również Andrzej Kacprzak jest osobą bezpartyjną. Ja także nie należałem i nie należę do żadnej partii.
O: Czytelnicy pytają również, o losy Sekretarza Gminy. Z tego, co się orientuję w niedługim czasie Sekretarz Kożuchowski uzyska prawo do emerytury. Czy coś się zmieni na tym stanowisku?
R.K.: Nie przewiduję w najbliższym czasie żadnych ruchów kadrowych, a szczególnie na tym stanowisku, ponieważ jest to funkcja bardzo odpowiedzialna. Wymaga dużej wiedzy i doświadczenia, którą właśnie Sekretarz Kożuchowski posiada. Będę starał się z nim współpracować i korzystać z jego kompetencji.
O.: Dziś podczas sesji przyjęto uchwałę ustanawiającą Pańskie wynagrodzenie. Biorąc pod uwagę podstawę i wszelkie dodatki, daje nam to kwotę 12 363.60 PLN.
R.K. Mówimy tu o kwocie brutto. Chciałbym, żeby każdy zrozumiał, że kwota realna to jest ok 8 tysięcy zł, więc o takiej kwocie mówmy. To wynagrodzenie jest identyczne z tym, jakie otrzymywał Burmistrz Wieruszewski. Radni przychylili się do tego i to była decyzja Rady.
Wcześniej zarabiałem ok. 4 tysięcy, wliczając w to dietę radnego oraz emeryturę, więc za nowe obowiązki otrzymam dodatkowe 4 tysiące. Myślę, że to nie są duże pieniądze w porównaniu z odpowiedzialnością, którą biorę na siebie i z tym ogromem pracy, bo pracuję 12 godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu. Przynajmniej na tym etapie.
O.: Minęło kilka dni od objęcia przez Pana urzędu. Jakie decyzje bądź działania udało się Panu do tej pory podjąć? Na czym upłynęły pierwsze dni urzędowania?
R.K.: Pierwsze dni upłynęły na organizacji własnej pracy i zapoznaniu się z problematyką funkcjonowania aparatu administracyjnego. To jest proces, który potrwa, jak podejrzewam, jeszcze co najmniej miesiąc.
Żeby wejść w tę machinę administracyjną i szczegółowo zapoznać się z tymi procesami oraz systemem podejmowania decyzji w Urzędzie Miejskim potrzebuję trochę czasu.
Korzystając z okazji apeluję do mieszkańców o odrobinę cierpliwości. Ludzie mają z pewnością duże oczekiwania, podejrzewam, że w wielu dziedzinach są zaniedbania. We wtorek przyjąłem kilkudziesięciu interesantów. Ludzie przychodzą do mnie z różnymi problemami, ale na obecnym etapie urzędowania, nie jest mi łatwo rozstrzygać wielu kwestii. Dlatego właśnie, potrzebny jest nam czas, aby wszystkie nasze decyzje były dokładnie przeanalizowane, przemyślane i zgodne z potrzebami.
- Szczegóły
- Mateusz
- Kategoria: Polityka lokalna i samorząd
- Opublikowano: - Gru 23, 2014
- Odsłony: 9762