A niektórzy chcieli zasypać...
Kilka ciepłych dni, długi weekend i opoczyński zalew zaczął tętnić życiem. Setki osób na plaży i wokół zalewu. Plaża i siłownia plenerowa były oblegane przez mieszkańców Opoczna. Od dzieci, poprzez młodzież, osoby dorosłe po te w sile wieku. Widać, że opocznianie tego właśnie potrzebowali. I pomyśleć, że byli tacy, który kilka lat temu chcieli zalew zasypać i tak pozyskane grunty sprzedać.
Wszystko ładnie, pięknie, ale nie byłbym sobą, gdybym się nie czepiał. Tym razem moją ofiarą obok władz samorządowych, padną sami mieszkańcy.
Zacznijmy od infrastruktury. Rozumiem, że na wszystko potrzeba czasu i pieniędzy, ale podstawowe sprawy, jak kosze na śmieci to chyba podstawa. Tutaj, na łamach Portalu, apeluję do władz samorządowych i podległych im służb o uzupełnienie tych braków. Dwa zbiorcze pojemniki przy ul. Wałowej, to stanowczo za mało.
Wokół zalewu miała być trawa. Na razie chodzimy po ziemi, bo trudno to nazwać piaskiem. Albo ktoś o tym zapomniał, albo wysiewu dokonano zbyt późno, a rzucone na ziemię nasiona pozostawiono samym sobie. Szkoda, że na początku nikt nie pomyślał o podlewaniu. Teraz, aby to wyglądało w miarę estetycznie, pozostaje wysypanie czystego, żółtego piasku, a na jesieni kolejny wysiew trawy. Oczywiście przypominam o systematycznym koszeniu, które ma za zadanie wzmocnienie trawy i usunięcie ostów, pokrzyw i innych wysokich chwastów, które już zaczynają dominować od strony parkingu.
Mieszkańcom również musi się dostać, ponieważ po kilku dniach prawdziwego funkcjonowania zalewu, wokół akwenu pojawiają się sterty śmieci i butelek po różnego rodzaju napojach, potłuczone szkło.
Kochani, ja rozumiem, że do zbiorczego pojemnika trzeba kawałek podejść i nikt nie będzie biegał z jednym papierkiem, ale jak opuszczacie miejsce rekreacji/spożycia, zabierzcie śmieci ze sobą. Nie zostawiajcie po sobie takich pamiątek, bo przecież kiedyś tu wrócicie i nie będzie Wam przyjemnie, gdy rozłożycie koc czy ręcznik pośród śmieci.
No i g.wniany problem, który podjąłem także na profilu FB. W niedzielę sam zwróciłem uwagę pewnemu „panu”, którego pies postanowił pozbyć się problemu w bezpośrednim sąsiedztwie zalewu. Oczywiście, reakcji brak. Pomimo, że pies był na smyczy i można byłoby go przeprowadzić choćby pod drzewo po przeciwnej stronie ulicy, nawalił na ścieżce, po której m.in. boso biegają dzieci. Dzięki takim ludziom za kilka dni czy tygodni przeczytamy komunikat PSSE o ścisłym zakazie kąpieli w zalewie, z powodu zanieczyszczenia mikrobiologicznego.
Jeśli sami nie zadbamy o nasz zalew, za kilka lat wszystko powróci do stanu wyjściowego. Woda znów będzie zanieczyszczona, a brzegi będą wyglądać jak wysypisko. Sprzątajmy po sobie, pilnujmy zwierzaki. Służby porządkowe wszystkiego za nas nie zrobią.
Pamiętajcie, na remont zalewu wydano pieniądze publiczne, czyli nasze podatki. Sami więc sfinansowaliśmy remont. Czy chcecie, aby za rok, czy dwa, okazało się, że pieniądze te wyrzucono w błoto? Chcecie, abyśmy znów musieli jeździć do Drzewicy, Sielpi czy Przysuchy? Tego chcecie?
- Szczegóły
- Mateusz
- Kategoria: Sport i rekreacja
- Opublikowano: - Cze 08, 2015
- Odsłony: 4174