W poszukiwaniu mogiły zamordowanych partyzantów
W sobotę, 25 września ekipa programu „Było, nie minęło – Kronika zwiadowców historii” po raz kolejny odwiedziła ziemię opoczyńską. Tym razem, towarzyszyła Stowarzyszeniu „Wizna 1939” w poszukiwaniu mogiły zamordowanych partyzantów.
Badania na tym terenie ponownie zainicjował Paweł Telus, regionalista i pasjonat lokalnej historii, który w maju b.r. otrzymał informację na temat możliwego pochówku żołnierzy polskiego podziemia w lasach w rejonie Prymusowej Woli. Dwa lata wcześniej Adama Sikorskiego gościliśmy również w lasach pod Prymusową Wolą, gdzie poszukiwaliśmy zbiorowej mogiły Powstańców Styczniowych. (Było, nie minęło w Prymusowej Woli).
Zgodnie z posiadaną przez niego wiedzą, w lasach w okolicy Prymusowej Woli znajduje się potencjalne miejsce pochówku czterech lub pięciu partyzantów zamordowanych przez NKWD bądź UB w latach 1945-46. Informacje dotyczące zdarzenia pochodziły od miejscowej ludności. Lokalizację samej mogiły udało się ustalić z dokładnością do kilku metrów. Doniesienie to potwierdziło Muzeum Regionalne w Opocznie.
Na początku czerwca Paweł Telus skontaktował się z Dariuszem Szymanowskim, prezesem Stowarzyszenia „Wizna 1939”, który zadeklarował pomoc przy przeprowadzeniu badań terenowych. Kolejnym krokiem było uzyskanie stosownych pozwoleń od Nadleśnictwa Opoczno, które musiało wyrazić zgodę na wstęp na wskazany teren i wykonanie bezinwazyjnych badań z użyciem georadaru.
W sobotę, 25 września, w godzinach południowych na miejsce przyjechali członkowie Stowarzyszenia „Wizna 1939” wraz z ekipą programu „Było, nie minęło” z Adamem Sikorskim na czele. Do lasu pod Prymusową Wolą dotarli także pracownicy Muzeum Regionalnego w Opocznie – Adam Grabowski i Wiktor Pietrzyk, ks. proboszcz parafii w Sławnie Grzegorz Tęcza, który zadeklarował swoją pomoc przy późniejszym godnym pochówku żołnierzy na cmentarzu parafialnym, a także gospodarz terenu, Nadleśniczy Dawid Kosylak i kilka innych zaproszonych osób. Pojawił się także wójt Gminy Sławno, Tadeusz Wojciechowski.
Zanim rozpoczęto poszukiwania wszyscy posilili się, przygotowanym przez Annę Małecką-Telus, gorącym żurkiem i wypiekami oraz dodali sobie energii kubkiem gorącej kawy. W trakcie przygotowań Paweł Telus zdradził, że dwie godziny wcześniej od p. Heleny Łopińskiej w Warszawy (której jakiś czas temu pomógł odnaleźć miejsce pochówku Heleny Rekowej na cmentarzu w Sławnie) otrzymał skany listu, w którym mowa o sądzie nad czterema żołnierzami, który odbył się w tym miejscu.
Po posiłku wszyscy udali się w prawdopodobne miejsce pochówku. Paweł Telus wskazał miejsce, gdzie według przekazów powinna znajdować się mogiła. Informację tę potwierdził pracownik muzeum, Wiktor Pietrzyk.
Zanim rozpoczęto badanie georadarem, konieczne było uporządkowanie terenu i usunięcie leżących na ziemi konarów drzew, które mogłyby utrudniać analizę terenu. Po kilkudziesięciu minutach sondowania, kilka metrów od miejsca wskazanego przez Pawła Telusa i Wiktora Pietrzyka, georadar pokazał anomalie wskazujące na przemieszanie warstw gleby na znacznej głębokości, co może świadczyć o istnieniu jamy grobowej.
Jednak aby w stu procentach potwierdzić wszystkie dotychczasowe przypuszczenia konieczne są dalsze badania terenu wraz z pracami ziemnymi, które odbędą się, miejmy nadzieję, w najbliższym czasie pod okiem Instytutu Pamięci Narodowej.
Filmowa relacja z prac poszukiwawczych już wkrótce, oczywiście w programie „Było... nie minęło” na antenie TVP.
- Szczegóły
- Mateusz
- Kategoria: Ciekawostki
- Opublikowano: - Wrz 27, 2021
- Odsłony: 11306